Jest jedynym włoskim piłkarzem, który zdobył z jednym klubem osiem
razy mistrzostwo Włoch a także jednym z czwórki obok Ferrary, Rosetty i
Ferrariego, któremu w ogóle udało się to osiągnąć. O kim
mowa? Istnieje tylko jeden taki piłkarz, a nazywa się Giuseppe
Furino.
Na świat przyszedł po wojnie, latem, 5 lipca 1946 roku w Palermo.
Jako młody chłopak Giuseppe grał w juniorskich zespołach Juventusu,
jednak nie było mu dane zadebiutować w pierwszym zespole. Trafił do
Savony, gdzie ogrywał się w niższych ligach przez dwa sezony. Jego
dobra postawa zaprocentowała i już po roku reprezentował barwy
pierwszoligowego Napoli, jednak i tam nie zagrzał długo miejsca.
Po 12 miesiącach spędzonych w tym klubie wrócił w rodzinne strony,
do Palermo. Barwy tego klubu, podobnie jak Napoli reprezentował
zaledwie rok, po czym nadszedł czas na powrót do miejsca gdzie stawiał
pierwsze piłkarskie kroki.

Nikt
nie przepowiadał Furino wielkiej kariery, złośliwi nawet twierdzili, że
nigdy nie zaistnieje w świecie futbolu, a jednak! Jego upór i brak w
słowniku słowa 'zmęczenie' doprowadziło go na sam szczyt:
"Tylko
raz w życiu obleciał mnie strach. To było podczas jednego z meczów w
Coppa Italia, przeciwko Catanzaro. Nie potrafię powiedzieć czym było to
spowodowane, ponieważ trwało to chwilę. Bałem się, trudno to wyjaśnić,
ale na szczęście nigdy więcej nie miało to miejsca”. W swoim
debiucie w barwach Bianconerich, 14 września 1969 roku zagrał przeciwko
byłej drużynie, Palermo. Jednak to nie wszystko, Furino zagrał w tamtym
sezonie we wszystkich 30 meczach(sztuki tej nie udało mu się już
powtórzyć w następnych latach), dużym zaufaniem darzył go ówczesny
trener Rabitti Ercole, a później Vycpalek Cestmir. To właśnie oni
potrafili wykorzystać wszystkie atuty Furino i znaleźli mu odpowiednią
pozycję na boisku. Mimo wątłej postury ‘Furia’ - jak nazwał go
dziennikarz Vladimiro Caminiti – był zawodnikiem od ‘czarnej roboty’,
spełniał rolę defensywnego pomocnika. Skąd, pomimo swej wątłej
postury - 169cm i 70kg - czerpał siłę, by podołać tak odpowiedzialnej
roli na boisku?

Na to pytanie znał odpowiedź Caminiti:
"Uderzyła
mnie relacja pomiędzy nim, a jego matką. Najprawdziwsza kobieta, gotowa
do największych poświęceń dla swoich synów, prawdziwy przykład do
naśladowania. Nikt, tak bardzo się dla niej nie liczył jak właśnie oni.
Wtedy też zrozumiałem, że wdał się w matkę i dzięki temu posiadł tak
dużą siłę do walki, mimo tak niewielkiego wzrostu". Nie był to
zawodnik utalentowany piłkarsko, ‘nie kochały’ go media, jego styl gry
nie oferował takiej elegancji i opanowania nad piłką jak większości
jego kolegów z drużyny, którzy zachwycali publiczność. Tego zawodnika
kochano zupełnie za coś innego:
"Zawsze kiedy gra, wkłada w to całe serce"
mawiał Boniperti, spełniający w owym czasie rolę prezydenta
Juventusu. W tamtym okresie Juventusu zmagał się już z naporem wielkich
napastników. ‘Furia’ wraz z Tardellim ‘dzielili i rządzili’ w środku
pola, ‘czyszcząc’ tym samym pole przed Scireą. Oczywiście fani
przeciwnych drużyn wprost nienawidzili Furino. Grał on twardo i nigdy
się nie poddawał się, nawet na moment.

Do
historii przeszły pojedynki Beppe z Giovannim Riverą, które były ozdobą
każdego meczu pomiędzy drużynami owych zawodników. Choć jego zadanie
boiskowe można sprowadzić do słowa ‘sztywne’, to nie sprawiło mu
trudności, by stać się na tyle ważną postacią w zespole i w 1976
przejąć opaskę kapitańską po Pietro Anastasim. Jego olbrzymia skromność
i siła przywódcza była nie do zastąpienia. Zawodnicy Juventusu wraz z
ich charyzmatycznym kapitanem wygrywali spotkania, a zaraz po nich
skupiali się na kolejnym celu i tak kroczyli od sukcesu do sukcesu:
"Wszystkie
zwycięstwa są bodźcem, by ciągle grać z tym samym duchem walki, dlatego
każdy mecz to dla mnie debiut. Chcę wygrywać z Juventusem, ten klub
nauczył mnie, że trzeba dawać z siebie wszystko by odnieść sukces. Twardość
sezonów i moich średnich umiejętności piłkarskich, podczas których
odgrywałem różne role od obrońcy po środkowego pomocnika, pozwoliła mi
dojrzeć piłkarsko, a także być bardziej wszechstronnym, zawsze trzeba
być obiektywnym wobec siebie. Staję przed oceną własnej osoby i uważam,
że nadal jestem pożyteczny dla zespołu. Nie widzę powodu by nie grać
mimo mojego wieku. Nikt nie powie, że jestem stary, ale jestem. Będę
starym kapitanem, ale tym samym co zawsze. Jedyne czego pragnę, to grać
zawsze z takim samym duchem walki jak dotąd to czyniłem”. Furino w
przeciągu swojej długiej kariery(15 sezonów w Juve) udowodnił, że można
stać się wielkim piłkarzem nie mając większego talentu. Jednak do
talentu Furino nikt oprócz trenerów Juventusu nie potrafił się
przekonać. Nie doceniali go trenerzy reprezentacji Włoch w barwach
której rozegrał cztery spotkania. Debiut w ekipie Azzurrich zaliczył na
Mistrzostwach Świata w 1970 r. w meczu z

Urugwajem(pierwsza runda,
drugi mecz w grupie B), zmienił wówczas w przerwie meczu Domenghiniego.
Włosi zajęli na tym turnieju drugie miejsce, ulegając w finale na
Estadio Azteca Brazylii 1-4. Później ‘Furia’ zagrał jeszcze w
‘błękitnej’ koszulce w 1973 roku przeciwko Turcji i Anglii(eliminacje
do Mistrzostw ?wiata), a z narodową reprezentacją pożegnał się w Genui,
29 grudnia 1974 na Stadio Comunale "Luigi Ferraris" w spotkaniu
towarzyskim z Bułgarią. W tym meczu zagrał bardziej ze względu na
opinie publiczną, a nie z przekonania do siebie ówczesnego selekcjonera
Fulvio Bernardiniego, który preferował zawodników grających pięknie,
cokolwiek miało to znaczyć. Kiedy zakończył karierę w lecie 1984, na
jego koncie było: osiem Scudetti, dwa Puchary Włoch – to na domowym
‘podwórku’. Poza tym zdobył Puchar UEFA(1976-77) i Puchar Zdobywców
Pucharów(1983-84). Nie można zapomnieć też o tym, że pozostaje on
drugim zawodnikiem o największej ilości występów w Juve(ma tylko 24
mniej niż Scirea!). Prawdziwy zwycięzca przez duże ‘Z’. Trener
Juventusu, Trapattoni zastąpił(słowo to na wyrost) ‘Furie’ Massimo
Boninim(najlepszy piłkarz w historii San Marino), a opaskę kapitańską
przejął Zoff. Juventusu jeszcze długo po Beppe Furino miał wspaniałych
kapitanów. Za prawdziwe uwieńczenie jego długiej kariery, można uznać
historyczne już słowa – wypowiedziane, zaraz po przyjściu do zespołu
Platiniego – L’Avvocato:
"Platini jest niepotrzebny, bo i tak główne skrzypce gra Furino”.
Zaraz po jego wspaniałej karierze postanowił pozostać w klubie, który
bardzo kocha, tym razem w roli skauta. Preferował on piłkarzy
pracowitych, skromnych, którzy mieli wpływ na ducha zespołu, niż jakiś
egoistów czy wirtuozów.
Legendy
Giuseppe Furino
Na świat przyszedł po wojnie, latem, 5 lipca 1946 roku w Palermo. Jako młody chłopak Giuseppe grał w juniorskich zespołach Juventusu, jednak nie było mu dane zadebiutować w pierwszym zespole. Trafił do Savony, gdzie ogrywał się w niższych ligach przez dwa sezony. Jego dobra postawa zaprocentowała i już po roku reprezentował barwy pierwszoligowego Napoli, jednak i tam nie zagrzał długo miejsca. Po 12 miesiącach spędzonych w tym klubie wrócił w rodzinne strony, do Palermo. Barwy tego klubu, podobnie jak Napoli reprezentował zaledwie rok, po czym nadszedł czas na powrót do miejsca gdzie stawiał pierwsze piłkarskie kroki.
Zaraz po jego wspaniałej karierze postanowił pozostać w klubie, który bardzo kocha, tym razem w roli skauta. Preferował on piłkarzy pracowitych, skromnych, którzy mieli wpływ na ducha zespołu, niż jakiś egoistów czy wirtuozów.
Pavon
Komentarze (0)
Zaloguj się, aby dodać komentarz
Najnowsze komentarze
20, kwiecień 2022 10:51
14, wrzesień 2018 12:18
14, wrzesień 2018 09:59
11, grudzień 2017 10:59
01, wrzesień 2017 13:05
31, sierpień 2017 07:48
12, lipiec 2017 12:25
12, lipiec 2017 10:45
Tabela ligowa
Pokaż Pełną Tabelę
Wasze Sondy
Zobacz wszystkie sondy